czasami przychodzi taki dzień, gdy wstać ciężko, a gdy już
wstaniesz nic nie chcesz, nawet nie możesz robić… czasem przyczyną tego jest
otaczający świat, czasem to problemy, stres, nerwy, przeszłość - to przytłacza
każdego z nas. Paraliżuje nawet tych najtwardszych… Tego dnia pozostajesz sam
na sam z sobą. Musisz odpocząć od wszystkiego, od wszystkich. Rozpoznajesz to? Nie?
Prędzej czy później natrafisz na taki dzień, może go zamaskujesz, może przebrniesz
przez niego siłą, zmusisz się... Zrobisz to raz, drugi… trzeci, albo i
dziesiąty, bo „nie będziesz mógł dać sobie wolnego”, ale on wróci, lecz z zwielokrotnioną siłą… dziś o tym o
czym się nie mówi, bo nie wypada. O dole i złych emocjach.
czwartek, 8 grudnia 2016
czwartek, 1 grudnia 2016
Potęga planowania - marzenia, cele i realizm.
Uszanowanie,
dziś o czymś ważnym, o czym powinniśmy uczyć się od naszych
pociech, o czymś o czym zapominamy. Marzenia… Marzenia wszyscy je posiadamy,
gdy jesteśmy dziećmi, gdy dorastamy, a nawet gdy jesteśmy „świeżymi” dorosłymi.
Od marzeń wielkich, aż po te małe. Jednak z czasem zapominamy, zderzamy się z
rzeczywistością, z codziennością… trzeba przecież wstać do pracy, zapewnić
rodzinie bezpieczeństwo, posprzątać ogród, dom, wyprowadzić psa, nadrobić film…
marzenia są przytłaczane rzeczywistością, problemami, niepowodzeniami. Nie mamy
czasu na marzenia, jesteśmy „realistami”… marzenia są dla dzieci – to słyszę od
znajomych, od ludzi… bo jak mieć na coś czas co jest jedną wielką niewiadomą,
„myślą”, a czasem i „wymysłem” nierealnym? Powiem Wam coś osobistego, znowu
zacząłem marzyć… i to jest piękne.
Zapraszam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)