środa, 6 kwietnia 2016

11 pytań, rozmów, których nienawidzę - okiem AntyPedagoga



Cześć,
studiujesz, masz ciekawą pracę, bądź hobby? Każdy z nas często słyszy pytania od nowo poznanych osób o waszą profesję czy też hobby. Jednak są pewne powtarzające pytania bądź reakcje, które wprowadzają Was w stan zdenerwowania... frustracji. Oto kilka pytań i reakcji, które drażniły mnie, gdy studiowałem pedagogikę.



1 Podczas rozmowy z nowo poznanymi osobami często ludzie rozmawiają o swoich hobby, bądź studiach. Często pytany o kierunek - głównie jako zaczepny temat na rozmowę… na odpowiedź: "studiuję pedagogikę", najczęstszą reakcją (w okolicach 95%) było zaskoczenie i komentarz „to chcesz pracować z dziećmi? Będziesz nauczycielem w podstawówce?”… na początku starałem się tłumaczyć, że pedagogika to dziś nie tylko ścieżka nauczycielska, że to stereotyp, uproszczone wnioskowanie… ale w pewnym momencie przestałem tłumaczyć i informowałem : Pedagog to nie nauczyciel… Po czym wielu poligrodzianów czy ścisłowców, z oburzeniem poprawiali mnie „jak to?! Przecież pedagogika to studia nauczycielskie! Nie wkręcaj mnie”

2 Dwa pytania i komentarz w jednym… „Dlaczego Pedagogika? Dziś już w szkołach jest za dużo nauczycieli, gdzie znajdziesz pracę?” Na pierwsze nigdy nie odpowiadałem, natomiast podczas wymieniania potencjalnych miejsc pracy, większość była po prostu zszokowana.

3 „Pedagog szkolny? Będziesz karać dzieciaki w szkołach, gdy coś przeskrobią na zajęciach?” 

4 To absolutny hit : „Napraw mi dziecko/brata/siostrę, nie słucha się mnie, jest wulgarne itd. Itd.” Śmieszne? Nie zdajecie sobie sprawy jak wiele osób, nawet świeżo poznanych (np. sklepie) potrafi wystrzelić z taką prośbą… 

5 „To co za x lat spotkam Cię na kasie w sklepie :D? ”

6 Pytanie 6 to wersja pytania 4 troszkę bardziej pedagogiczna. Entuzjastyczna reakcja na odpowiedź iż wówczas studiowałem pedagogikę, jednak kompletnie nietrafiona : „Pedagogika? Przeprowadź diagnozę psychopedagogiczną na moim dziecku, coś z nim jest…” Bądź rozmowa o swoim dziecku, szczególnie od świeżych matek… które potrafią zawalić lawiną opowieści itd… gdyż uważają pedagoga za przedszkolankę, bo „moja koleżanka kończyła pedagogikę, a dziś pracuje w żłobku”

7 „Oooo Pedagogika…to co sądzisz o klapsach?” Po czym dodają „Ja dostawałem i nic mi nie jest, wyrosłem na normalnego/ną”. Argumenty, czasem nawet badania - TAK! Zdarzyło mi się następnego dnia przyjść z literaturą i badaniami do danej osoby w ramach potwierdzenia swoich słów… jednak głową ściany nie rozbiję, nawet to nie trafia.

8 „Moje dziecko niedobrze się rozwija, nie chodzi jeszcze, a Kacperek (syn sąsiadki) mając X miesięcy już chodził! Co mam robić? Wiesz jak to naprawić/przyspieszyć?” Świeża matka/ojciec/babcia, utrapienie dla pedagogów…

9 „Facet studiuje pedagogikę? Co ty będziesz robić w przedszkolu i podstawówce?!”

10 Na koniec zostawiłem najlepsze:
„pedagogika? Oj myślałem, że coś ambitniejszego i trudniejszego”, a bądź w wersji bezczelnej po kilku piwach, „a miałem/am Cię za mądrego”.

11 To jakiś kurs? Studium pedagogiczne? Kurs? Czy to studia? Bo to chyba żadna nauka nie jest? Prawda?

Udostępniając wpis na portalach społecznościowych, zostawiając ślad po sobie (np. komentarz) wspierasz i doceniasz moją pracę.

Z AntyPedagogicznymi pozdrowieniami
AntyPedagog.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz